środa, 14 lutego 2018

Muffiny bananowe z czekoladą, czyli przez żołądek do serca w ciachowym stylu. Moim stylu ;)


Dziś 14 lutego, czyli Święty Walenty - dzień zakochanych, wszechogarniających serduszek, różowych, czerwonych i puszkowych duperelek ;) Dla mnie ten dzień, 
to dzień jak każdy - zupki, kupki, kaszki i igraszki z moimi małymi Skarbami. Chcę się 
z Wami podzielić przepisem, który robi furorę w moim domu. Wszyscy prawie biją się 
o te owocowo-czekoladowe słodkości, a kiedy zjawiają się niespodziewani goście, jest to tzw. kryzysowy patent na "coś do kawki". Z racji tego, że moje Dzieci i Mąż je uwielbiają, a niech mają... ;) Święto zakochanych, w mojej - ciachowej wersji :)

 Składniki: (założę się, że wszystkie znajdziesz w kuchni, od tak..)
  • 280 g mąki pszennej
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 100 g cukru kryształ
  • cukier waniliowy
  • 1 jajko
  • 75 ml mleka
  • pół szklanki roztopionego masła
  • 2 duże dojrzałe banany
  • 1 gorzka czekolada
Wykonanie:
 Standardowo przy muffinach przygotowuje się dwie miski, do jednej wsypujesz i mieszasz suche składniki, do drugiej mokre, a następnie dodajesz suche do mokrych i mieszasz. Ja jak nie mam czasu, albo nie chce mi się sprzątać"dziubię" banany widelcem i w pierwszej kolejności wlewam mokre składniki, potem do tej samej miski suche, mieszam widelcem ciasto do połączenia składników, na końcu dodaję grubo pokrojoną czekoladę i gotowe! :) Gotowe ciasto wlej do papilotek i piecz w nagrzanym piekarniku do temperatury 180 stopni C ok. 25 min, (do tzw suchego patyczka). Ostudzone możesz polać roztopioną w kąpieli wodnej czekoladą, lub jak u nas tym razem oprószyć cukrem pudrem. Smacznego! Gwarantuję,
że się od nich uzależnisz, tak jak my :)

Jak widać na załączonych zdjęciach, moje maluchy je uwielbiają, nie tylko jeść, ale jest to dla nas świetny sposób na spędzenie wspólnie czasu. Nie ma nic bardziej uroczego, jak widok Dzieci wyjadających z miski banany, czy drobinek czekolady z deski do krojenia. Kiedy wspólnie przygotowujemy ten deser Janek jest wprost wniebowzięty i z radością wszystko dodaje do miski, miesza, pilnuje piekarnik, a potem chwali się swoim wyczynem kiedy ze smakiem je pałaszujemy. :) Pozwól czasami swoim dzieciom pomóc Ci w kuchni, czy to przy wypiekach, czy obiedzie. Ja wiem, że sama zrobisz to szybciej, sprawniej i mniej nabrudzisz. U nas wspólne gotowanie i pieczenie to codzienność. Naprawdę. Moje dzieciaki ciągle siedzą na blacie w kuchni i coś wąchają, drobią, podjadają. Po takich wyczynach kuchnia nadaje się do gruntownego odgruzowywania, ale wiem, że "Czym skorupka za młodu..." i będę mieć w przyszłości świetną pomoc. Pokazuję im tym samym, że są dla mnie ważni, że doceniam i oczekuję ich pomocy. Nasza więź dzięki temu wzmacnia się, a ja nie potrzebuję w kuchni radia. W sumie i tak nie miałoby gdzie stać ;)



2 komentarze:

  1. Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam muffinki, za to, że są takie proste. Kolejnym moim ulubionym wypiekiem jest ciasto czekoladowe. Dzięki poradom na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-wilgotne-ciasto-czekoladowe/ udaje mi się wyjątkowo wilgotne i bardzo aromatyczne. Warto spróbować!

    OdpowiedzUsuń

Przygody misia z oklapniętym uszkiem - Czesław Janczarski "Miś Uszatek" - recenzja

  Pamiętam czasy, kiedy codziennie, a tak naprawdę raz dziennie o godzinie 19,  w telewizji leciały bajki. Na wieczorynkę czekały ws...